Etap z sumą przewyższeń ledwie przekraczających tysiąc pięćset metrów i to zgromadzonych w pierwszej fazie rywalizacji zwiastował walkę sprinterską na mecie.
Zgodnie z tradycją, zaraz po starcie sformułowała się ucieczka dnia w składzie: Norbert Banaszek, Johan Jacobs oraz Xabier Mikel Azparren. Zawodnicy podzielili się pierwszymi premiami, osiągając pięć minut przewagi nad peletonem.
Zgodnie z charakterystyką tego odcinka, im bliżej do mety, tym szybciej spadała przewaga ucieczki – na 25 km przed metą miała ona ledwie minutę przewagi, wówczas z kręcenia w niej zrezygnował Norbert Banaszek. Ucieczka przeszła do historii na 12 kilometrów przed metą, ale praca ekip sprinterskich została zaburzona kraksą, w wyniku czego na asfalcie znaleźli się potencjalni zwycięzcy – Mads Pedersen oraz Phil Bauhaus.
To sprawiło, że w finałowej rozgrywce brała mniejsza liczba zawodników – a na finiszu atomowym przyspieszeniem popisał się Tim Merlier, ogrywając Jordiego Meeusa oraz Olava Kooija.
